wtorek, 9 lutego 2010


Czy mówiłam już, że nie lubię gdy nadawca kartki nic nie napisze "od siebie"? Chyba nie mówiłam, więc teraz mówię. Kartka nadeszła z portugalskiego miasteczka Aveiro i przedstawia jedną z tamtejszych fabryk. Miejscowość położona nad samym oceanem, przy ujściu rzeki Vougy. Jak mówi ciocia wikipedia, wielką atrakcją Aveiro są domy, których elewacje wykonane są ze specjalnych płytek ceramicznych. Podobno pięknie to wygląda. Tak szczerze, to chyba wolałabym pocztówkę ze zdjęciem tych domów. Nadawca nie dostanie ode mnie "thank you card", bo nie zasłużył, nawet tym, że napisał swój adres 2(!) razy.

Koleżanka z Ameryki była bardziej rozmowna. Kartka to zdjęcie murzyna w kapeluszu(taka nazwa jest wydrukowana). Niestety uległa drobnemu zniszczeniu i twarz modela zasłania biały pasek.
Pocztówka została wysłana z Minesoty, jak pisze nadawczyni, krainy tysiąca jezior, rzek i drzew. Niestety ten sielski krajobraz został w paru miejscach zniszczony przez kopalnie żelaza. Znaczki tez mi się podobają, ale oczywiście zapomniałam zeskanować. Jeden przedstawia hawajskiego surfera, a drugi śliczne żonkile.

3 komentarze:

  1. A juz myslałam,ze ten 'bialy pasek' jest tam specjalnie - no szkoda, bo calkiem fajna.

    OdpowiedzUsuń
  2. do kosza z nią... hehehe oczywiście żartuję... do photoshopa z nią i pasek zniknie

    ps. Twój post nie ma tytułu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. wiem, że nie ma. Nie miałam pomysłu na tytuł. A co do PS to nie umiem go używać.

    OdpowiedzUsuń