niedziela, 20 września 2009

Siedzę sobie sama w domu i myślę dlaczego by nie napisać notki? W końcu po coś tego bloga mam, co z tego, że nikt tu nie zagląda.
Popijam herbatkę a z głośnika leci Mere haath mein. Cudna piosenka, nawet bez wizualizacji. A do tego ten aamirowy głos... Great:D
Postcrossing w moim wykonaniu się rozwija, zapisałam się do grupy Round Robins. Czekamy na dwóch Azjatów i zaczynamy jazdę...
Za to w Bollywoodzie zacofana jestem. Żadnego nowego filmu od miesiąca nie widziałam. No niby mam u siebie kilka nieoglądanych, ale jakoś nie mam czasu. Choć myślę, że gdybym stała się szczęśliwą posiadaczką RNBDJ to wygospodarowałabym te 3 godziny, nie mówiąc już o Kaminey, Luck, Rock On! czy wielu innych tytułach. Ale cóż robić gdy funduszy brak, a nie zna się hindi i nie można obejrzeć na YT? Stać mnie za to na książkę Vikasa Swarupa i już niedługo będę mogła ją odebrać.
Kończę, bo ileż to można pisać o niczym? Nawet wodolejstwo by me ma swoje granice:)

1 komentarz: