wtorek, 30 marca 2010

Powrót...

Zeszły tydzień był dla mnie bardzo wyczerpujący i dlatego na blogu nie pojawiła się żadna notka. A wszystko za sprawą Bollywood Festiwalu, czyli jedynej okazji gdy w Polsce można zobaczyć filmy rodem z Indii. Przez cały tydzień mieszkałam u dziadków, bo inaczej nie wyrobiłabym się czasowo z powrotami do domu i odrabianiem lekcji. Filmy były przeciętne, a niektóre z Bollywoodem miały wspólnego tyle, ile ja z baletem. Aczkolwiek nie uważam tego tygodnia za stracony, fajnie było zobaczyć Kylie Minogue czy Snoopa śpiewających piosenki do indyjskiej muzyki.
Do kartek dorwałam się w weekend, ale dopiero dziś mam czas, żeby je wszystkie zarejestrować i choć częścią z nich się pochwalić...
To miasto znane jest chyba każdemu postcrosserowi z Polski i na pewno niektórym zagranicznym. Mowa oczywiście o podkarpackiej miejscowości Jarosław, skąd pochodzi forumowa Graza82. Dziękuję Ci, Agnieszko. Jarosław jak zawsze wygląda bosko...:)

Następna kartka to panna Migotka z Muminków, dla tych mniej zorientowanych powiem, że była to dziewczyna głównego bohatera tejże bajki.

Znaczek bardzo pasuje do kartki, bo przedstawia Małą Mi.

Ta kartka bardzo mnie zaintrygowała. Nadeszła z Litwy. Nie wiem gdzie dane miejsce się znajduje, ale na pewno warto tam pojechać. Widok jest zachwycający. Szperałam w necie, ale nic nie znalazłam na ten temat. Czy ktoś tam był i wie, dlaczego tam jest tyle krzyży. Myślę, że mogły one być darem Litwinów dla Matki Boskiej z prośbą o wstawiennictwo...

Na deser została chyba jedyna kartka z Niemiec, co do której nie mam zastrzeżeń. Przyjemnie się na nią patrzy, gdy za oknem robi się coraz bardziej ponuro... brrrr:)

2 komentarze:

  1. To jest słynna Góra Krzyży na Litwie, gdzie pielgrzymujący wierni zostawiają je w różnych intencjach. Jest ich ponad 150tys. Bardzo fascynujące miejsce!

    OdpowiedzUsuń
  2. postaram się następnym razem Aduś, znaleźć coś indyjskiego, ale ciężko z tym, oj ciężko.tą kartkę wysłałam, ot tak, bo gdzieś pisałaś, że nie wysłano Ci kartki spotkaniowej, to postanowiłam to nadrobić ot taką sobie karteczką... co prawda nie ze spotkania. bardziej jako thanks-card. :)

    OdpowiedzUsuń